środa, 5 września 2012

18

-Niedługo, muszę się tylko zająć paroma sprawami. Do zobaczenia - Rozłączyłam się i położyłam telefon na blacie. Wzięłam głęboki wdech, Natalia świdrowała mnie spojrzeniem.
-Coś się stało? Wyglądasz na zszokowaną-  spytałam
-Zmęczona jestem, idę spać- wstałam, zostawiając Natalie nadal siedzącą przy stole. Wzięłam tacę do rąk. Jej zawartość z impetem wyrzuciłam do śmietnika, a ją położyłam na nim. Czuł ogromną pokusę żeby wybiec z tej sali, ale zmusiłam się żeby wyjść spokojnie. Gdy tylko zamknęły się za mną drzwi stołówki pobiegłam do pokoju i zaczęłam się pakować. Miałam mało czasu, ale na szczęście też nie za dużo rzeczy. Z walizką w ręku stanęłam w drzwiach, i rozejrzałam się po raz ostatni. Westchnęłam, choć ostatnio wydarzyło się tu dużo okropnych rzeczy, było też kilka fajnych chwil. Przez sekundę miałam ochotę zostać, ale wiedziałam że nie dam rady. Wybrałam numer centrali i zamówiłam taksówkę na za 15 minut, sama szybko zeszłam do sekretariatu. Miałam nadzieję że w pokoju nie będzie nikogo poza sekretarką, ale cóż, najwyraźniej dzisiejszy dzień był dniem płonnych nadziei. Przy biurku stały pochylone sekretarka szkolna i pedagog.
-Ekchem- odwróciły się żeby na mnie spojrzeć -Ja chciałam odebrać swoje papiery i wypisać się z akademika- obie spojrzały najpierw na mnie a potem na siebie.
-Aż tak ci u nas źle?- Spytała się mnie pedagog. Pokręciłam głową
-Nie to nie tak..- chciałam wszystko wytłumaczyć
-Nie musisz się tłumaczyć- Sekretarka podała mi druk do wypełnienia i teczkę z papierami. Po ostatnim podpisie podałam jej kartkę, ale ona zamiast ją zabrać, spojrzała mi w oczy i spytała -Ale czy to przez TEGO chłopca?- spojrzałam na nią zdziwiona.
-Kogo? O czym Pani mówi?- podała mi gazetę, to był ten sam artykuł który pokazywała mi Ann kilka dni temu, tylko że ten był trochę dłuższy, i w gazecie. Ogólnokrajowej gazecie. A ja byłam martwa. Ogólnokrajowo martwa.
----------------------------------------------------------------------------------
Byłam jak w transie, ocknęłam się dopiero w taksówce. Nadal trzymałam w rękach gazetę. Pomijając kilka uszczypliwości w stylu "Harry mógł mierzyć trochę wyżej" nie było tam nic odkrywczego. Nie było mojego nazwiska ale zdjęcia były dość wyraźne. Taksówkarz co chwila spoglądał na mnie w lusterku.
-Coś się stało?- spytał podnosząc brwi
-Nie, a czemu pan pyta?- spojrzałam zdziwiona tą nagłą ciekawością mojego stanu emocjonalnego.
-Po od 10 minut stoimy pod adresem który pani podała, a pani jeszcze nie wysiadła- zapłaciłam i wygramoliłam. Stanęłam przed tabliczką z napisem "Jones". To fałszywe nazwisko zapewniało chłopcom prywatność. Nagle drzwi otworzyły się na oścież i wyleciała na mnie cała banda. Zalały mnie ich uściski, już po chwili zabrali mi walizki i chłopcy pobiegli do domu. Powoli zaczęłam wchodzić schodkami do wejścia, nagle w progu pojawił się Harry. Rozłożył ręce, nie musiał nic mówić  po prostu przytuliłam go z całej siły.
-Witaj w domu- wyszeptał mi prosto we włosy.
---------------------------------------------------------------------

Jak obiecałam, teraz notki będą się pojawiać częściej :)
zapraszam na stronkę bloga gdzie będziecie mogły do mnie napisać, przeczytać updaty i wiele, wiele innych rzeczy
officjalna stronka bloga : https://www.facebook.com/MojaHistoriaOOneDirection?ref=hl
Love ya xoxo

8 komentarzy:

  1. Wrzuc kolrejny !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham :) dawaj następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny, wrzuć następny

    OdpowiedzUsuń
  4. czemu już nie piszesz?

    OdpowiedzUsuń
  5. dawaj szybko !! bo tak mało piszesz... :( w następny weekend chcę mieć nn rozdział :** powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  6. genialny, wrzucaj następny :D
    wejdziesz i skomentujesz mojego bloga? liczę że Ci się spodoba i będziesz częściej wchodziła :D : http://sameemistakess.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. nominowałam cię do Liebster Award - szczegóły u mnie (:
    http://you-are-carrying-changes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń