Panowała cisza, nigdy nie czułam jej tak mocno. Najpierw we mnie uderzyła, żeby potem powoli, bardzo powoli, wchodzić w każdy fragment mojego ciała. Byłam jak sparaliżowana, Ann i Niall patrzyli raz na mnie raz na siebie. Gdy do niego dotarło jak dotknęły mnie jego słowa, odłożył miskę na bok, przysiadł się do mnie i przytulił z całej siły.
-Przepraszam- Zaszlochał mi w rękaw -Nie obrażaj się na mnie, proszę. Nie powinienem tego mówić, schrzaniłem. Przepraszam ale nie wiem co będzie z chłopakami, nasz zespół wisi na włosku. Od roku nie widziałem rodziny. A ja po prostu chce się czuć potrzebny i tylko ty mi zostałaś, chociaż ty mnie potrzebuj.- Spojrzał na mnie ze łzami w oczach -Chce w końcu być potrzebny- objęłam go. W końcu tak naprawdę większość jego problemów jest przeze mnie.
-Potrzebuje cię- Dopiero gdy powiedziałam na głos zrozumiałam jak bardzo. Blondasek choć nigdy nie był mi tak bliski jak Harry czy Louis, tylko on był w stanie zrozumieć co teraz czuję, i co najważniejsze tylko on mógł mi pomóc -Potrzebuje żebyś mi powiedział co teraz mam robić- powiedziałam najbardziej stanowczym głosem na jaki mnie było stać w tej chwili. Choć wydawało mi się że wyszło kiepsko, to jednak. Niall puścił mnie i spojrzał na mnie zdziwiony.
-A skąd ja mam wiedzieć, jestem głodnym Irlandczykiem!- nie mogłam się nie zaśmiać. Ann uśmiechnęła się delikatnie widząc że ogólna atmosfera uległa polepszeniu. Spojrzała na zegarek, zerwała się i w pośpiechu. Niall od razu na nią spojrzał, chłopak poświęcał jej wyjątkowo dużo czas jak na kogoś kogo znał niecałą godzinę.
-Ale gdzie ty idziesz?- spytał chłopak. Ann uśmiechnęła się w TEN sposób. No wiecie "Podobasz mi się ale przecież ci o tym nie powiem" sposób.
-Idę na zajęcia, i nie tylko ja powinnam- spojrzała na mnie wymownie, przewróciłam oczami -Papa, i Niall...?-
-Tak?- Tak się wychylił że myślałam że zaraz zeskoczy z łóżka.
-Ja chciałam... ekchem... dzięki- zaczerwieniła się
-Mi też było miło- gdy zamknęły się za nią drzwi spojrzał na mnie -Myślisz że on może...-
-Tak- przerwałam mu i potargałam mu włosy
-Może powinienem...- splótł ręce na kolanach
-Zdecydowanie powinieneś- uśmiechnął się, jeszcze raz mnie przytulił i pobiegł za Ann. Ja westchnęłam.
-Ci cholerni zakochani, nic ich nie powstrzyma- nagle mój telefon zadzwonił. To był Louis. Ręce mi drżały kiedy po niego sięgnęłam. Nawet nie zdążyłam nic powiedzieć kiedy chłpak się odezwał.
-Harry to idiota, ale ja nie jestem lepszy. Powinienem wszystko ci wyjaśnić kiedy miałem szanse, wiem że może jest już teraz za późno ale błagam cię daj mi szansę żeby wszystko naprawić- usiadłam, otrzepałam się i powiedziałam
-Nie musisz, ja już ci wybaczyłam-
--------------------------------------------------------------
Drogie dziewczęta i chłopcy zapraszam na officjalną stronkę bloga : https://www.facebook.com/MojaHistoriaOOneDirection?ref=hl
Znajdziecie tam wszystko zdjęcia, updates dotyczące bloga i info o chłopcach.
ZAPRASZAM :)
xoxo, Hana <3
xoxo, Hana <3