niedziela, 15 kwietnia 2012

2.

Patrzyłam na ekran jak zahipnotyzowana, dopiero po chwili zebrałam na tyle odwagi żeby kliknąć odbierz 
-Hallo?- usłyszałam męski, zaspany i lekko zachrypnięty głos
-Cześć, bardzo się ciesze że znalazłeś mój telefon, mogłabym go odzyskać?- wygłosiłam tą grzeczną aczkolwiek nieco sztywną formułkę.
-Jasne, nie ma sprawy- zaśmiał się tak uroczo, po cichu - na razie mam dużo spraw do załatwienia, ale potem z przyjemnością ci go oddam-
-Tylko że tak jakby, mieszkam w szkole z internatem, i w dodatku mam szlaban do końca miesiąca więc raczej nie będę mogła nigdzie wychodzić- zrobiło mi się strasznie głupio
-Musiałaś być bardzo niegrzeczna- w tej chwili poczułam że się czerwienie
-No może trochę...- dwuznaczny wydźwięk tej wymiany zdań nieco mnie speszył
-Ale wracając do telefonu, nie ma sprawy, bardzo chętnie ci go przywiozę! Nigdy nie byłem w szkole dla dziewcząt, więc będzie to nowe dla mnie doświadczenie- i znowu zaśmiał się tak uroczo! Podałam mu adres i kiedy mniej więcej może przyjechać.
-A skoro już wpadam do ciebie w odwiedziny, może zdradzisz mi jak masz na imię?-
-Mam na imię Hana- nagle na lini zapadła dziwna cisza, dopiero po chwili się odezwał
-To bardzo... ładne imię- powiedział bardzo powoli i cicho.
-Hmmm... dziękuje- chciałam spytać o co chodzi ale czułam że nie chce o tym rozmawiać- A ty?
-Co ja? Aaaa... moje imię to Lo... Steven. Nazywam się Steven- kurcze chłopak musiał być bardzo zmęczony skoro własne imię mu się myliło, zrobiło mi się głupio że zadzwoniłam tak późno- A więc ... Hana, opowiedz mi coś o sobie- i właśnie w ten sposób zamiast pójść spaś jak powinna każda rozsądna uczennica, zostałam w łazience żeby rozmawiać ze Stevenem. Ale kto powiedział że jestem rozsądna?
[-]
Od tej nocy, rozmowy ze Stevenem stały się codziennością i z każdą poznawała go coraz lepiej. Tak łatwo było z nim rozmawiać, był zabawny, czarujący i bardzo inteligentny. Starałam się nie przywiązywać do niego, ale za każdym razem gdy słyszałam to miękkie i głębokie Hallo? nogi się pode mną uginały. Nasze rozmowy z początku były błahe, ale po pewnym czasie nabrałam do niego zaufania. Wiedziałam że mogę mu wszystko powiedzieć, on też mówił mi o bardzo prywatnych sprawach na przykład o tym że tęskni do domu. Do sióstr i mamy. Niby był na wakacjach z przyjaciółmi ale czasem bardzo chciał wrócić do domu. Czułam że mi ufa. Po paru dniach złapałam się na tym że zaczęłam czuć podobne uczucia jak on, kiedy Steven był szczęśliwy to ja byłam szczęśliwa. Kiedy on się smucił to ja też się smuciłam. Ale najdziwniejsza była moja przemiana osobowości, z głośnej, wygadanej dziewczyny stałam się cicha. Nie musiałam już nic nikomu mówić, wystarczyło że powiedziałam to Stevenowi. Nikt inny się nie liczył. Kilka dni później Steven zadzwonił z radosną nowiną.
-Przyjeżdżam!- ucieszyłam się jak głupia że w końcu go zobaczę- Będę o 13:45 i ani minuty wcześniej, czekaj na mnie- Choć zabrzmiało to trochę dziwnie, już się nie mogłam doczekać żeby zobaczyć jego twarz, i nic nie mogło mi tego zepsuć.
------------------------------------------------
officjalna stronka bloga : https://www.facebook.com/MojaHistoriaOOneDirection?ref=hl
xoxo, Hana <3

3 komentarze:

  1. ; OO Genialne *-*
    Zabieram się za 3 ;3
    ~Werii

    OdpowiedzUsuń
  2. ja tak samo..biorę się za 3.
    świetny rozdział ;D

    ~Ninka

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne! Serio, totalne! "Lo.. Steven" no okej. Lecę czytać dalej!
    Pozdrowionka, Amy! ;*

    OdpowiedzUsuń