sobota, 21 kwietnia 2012

3


"Będę o 13:45 i ani minuty wcześniej, czekaj na mnie" powiedział to tak pewnym tonem że wiedziałam że mogę mu zaufać, i kiedy wybiła 13:39 nie byłam zaskoczona słysząc głos opiekunki
-Ależ proszę pana to szkoła dla dziewcząt i w dodatku...- po jej tonie było słychać że dopiero się rozkręca, ale niestety zostało jej brutalnie przerwane
-ONE DIRECTION!!-
-HARRY!-
Powiem szczerze że lekko zgłupłam, nie bardzo wiedząc jak zareagować. Więc oczywiście zamiast zrobić coś w stylu podejść i kulturalnie się przywitać, stałam tam z elegancko rozdziawianymi ustami. Nagle poczułam że ktoś ciągnie mnie za łokieć
-To ja- jego ciepły owinął mi się wokół szyi- Chodź, mam niespodziankę- i pociągnął mnie ze sobą-
Nagle znalazłam się za rogiem szkoły, przyparta do muru a naprzeciwko mojej twarzy była twarz... Louisa.
-No cześć, obiecałem że będę, więc jestem- jego uśmiech był zniewalający, zwłaszcza z tej odległości.
-No cześć- starałam się opanować drżenie głosu- Co to za niespodzianka?-
-Podobno nudzisz się w szkole. Więc zabieram cię na wycieczkę-
-Mam prawo odmówić?-
-Nie-
[-]
Kiedy wszystkie dziewczyny skupiły się wokół Harrego a na około było kółeczko nauczycieli próbujących uspokoić nadzwyczaj pobudzone nastolatki, więc przebiegliśmy koło nich i śmiejąc się  wyszliśmy przez bramę. Na drodze stał mały, czerwony samochodzik bez dachu. Louis rozłożył ramiona
-Taa Daam- po szarmancku otworzył drzwi i uśmiechnął się zapraszająco. Wsiadłam do samochodu i czekałam aż Louis też wsiądzie, ale on patrzył w kierunku szkoły i zdawał się na coś czekać. Nagle bardzo szybko wsiadł i odpalił samochód. Spojrzałam na niego zdziwiona i dopiero gdy podniosłam wzrok i zobaczyłam biegnącego Harrego z rozwianymi z pędu włosami  i wielkim bananem na twarzy, zrozumiałam o co chodzi. Szybko zapięłam pasy i gdy tylko Harry przeskoczył przez ramę samochodu, ruszyliśmy. Chłopaki już po chwili śmiali się na głos
-To było super!- powiedział Harry- Genialnie to wymyśliłeś! Nikt nawet was nie zauważył- nadal się śmiejąc
poklepał Louisa po ramieniu
-Ty to wymyśliłeś?- byłam lekko zdziwiona i nadal w szoku po całej tej akcji
-No jasne że on- Harry wychylił się do przodu i teraz nasze trzy głowy znajdowały się w jednej lini- To nasz mały geniusz!- Louis lekko się zaczerwienił, co było dość urocze.
-Po prostu sobie pomyślałem...-
-Taaa, wszyscy wiem co ty sobie myślałeś- Harry śmiejąc się opadł na tylne siedzenie a Louis zrobił się jeszcze bardziej czerwony.
-Gdzie właściwie jedziemy?- chciałam delikatnie zmienić temat bo poczułam się trochę nieswojo
-Powiedziałem że to niespodzianka- powiedział Louis nadal patrząc na drogę.
Droga minęła mi szybko, Harry leżąc na tylnym siedzeniu nucił sobie coś, a Louis co chwile na mnie zerkał a kiedy nasze spojrzenia się spotykały, uśmiechaliśmy się do siebie. Po kilkunastu minutach, ułożyłam głowę na siedzeniu, zamknęłam oczy i nie wiem kiedy, zasnęłam.
-----------------------------------
officjalna stronka bloga : https://www.facebook.com/MojaHistoriaOOneDirection?ref=hl
xoxo, Hana <3

2 komentarze:

  1. Jak ty genialnie piszesz ;o <3
    ~Werii

    OdpowiedzUsuń
  2. No i co ja mam napisać? No świetne! Serio, świetne, świetne i jeszcze raz świetne!
    Lou jak zawsze genialny, z resztą Harry też xD
    Pozdrowionka, lecę czytać dalej! ;*

    OdpowiedzUsuń